poniedziałek, 30 września 2013

"Polska owca"... ale jaka?

Od pewnego czasu, gdy to zdarzyło mi się zakupić akcesoria tkackie w pewnym sklepie wysyłkowym, dość regularnie dostaję z niego oferty, to handlowe, to warsztatowe - między innymi, chcą nauczyć mnie przędzenia wełny. Lat temu kilkanaście pewnie byłabym nawet zainteresowana!

Ale nie w marketingu rzecz, tylko w terminologii. Otóż oferta, nieco koślawą polszczyzną, zapowiada:
Uczestnicy będą mieli okazję zapoznania się z historią i budową kołowrotków oraz przędzenia różnych rodzajów wełny: gręplowana warstwowo i w taśmie, polska i z merynosa.
To, czego pragnę się tu uczepić, to owa "wełna polska" jako specyficzny rodzaj (obok merynosa, jak rozumiem). A nie po raz pierwszy spotykam się z takim "określeniem technologicznym". Miałaby to być wełna... no właśnie, Bóg (Perun, Thor, Manitou...) raczy wiedzieć, jaka. W każdym razie odmienna od australijskiego czy argentyńskiego merynosa, który to jest niehistoryczny, nieekologiczny, plastikowy, i generalnie "be" / piękny, szlachetny, delikatny, wysokiej jakości i generalnie "cacy" (wybrać właściwe w dowolnej kombinacji).

Otóż nie ma takiego typu wełny jak "wełna polska".
Oczywiście, jeśli ktoś czuje się patriotą gospodarczym, i pragnie prząść tylko wełnę z owiec hodowanych w naszym kraju, to chwała jemu i cześć. Natomiast to, że dana partia wełny pochodzi z Polski, nie jest żadną informacją materiałoznawczą!

W Polsce hodowane są owce należące do wszystkich podstawowych typów (co nieco o nich: Owca owcy nierówna).

I tak, do owiec o runie mieszanym należą:
1. Wrzosówka - stara rodzima rasa o kolorowym, szarym bądź czarnym runie
2. Świniarka  - rzadziej hodowana, w kolorze białym
3. Cakiel podhalański - biały, czasem kolorowy, dziś rzadko hodowany w czystej rasie
4. Polska owca górska - nieco "utowarowiona" krzyżówka cakla podhalańskiego-  z mleczną owcą fryzyjską i caklem siedmiogrodzkim
Ponadto na małą skalę hodowane są u nas rasy nie będące rodzimie polskimi - skudde, wrzosówka lineburska, Soay.

Hoduje się u nas również merynosy, owce o gęstej i delikatnej, dość krótkiej puchowej wełnie . Merynos polski jest to owca duża, o użyteczności mięsno-wełnistej - typowe zwierzę dla hodowli intensywnej. Wełnę ma nieco grubszą od merynosów hodowanych w klimacie ciepłym i suchym, ale wciąż niewątpliwie jest to merynos!

Wśród polskich ras są również owce długowełniste. Najbardziej znane z nich to: owca pomorska, olkuska, kamieniecka, uhruska, żelaźnieńska (dwie ostatnie zaliczane do grupy PON, czyli polskich owiec nizinnych), polska owca pogórza. Są to owce o wełnie długiej, jednolicie dość grubej, dobrej do przędzenia, za to trudno ulegającej filcowaniu.

Nie brakuje w Polsce także owiec krzyżówkowych - o wełnie pośredniej pomiędzy owcami długowełnistymi a merynosami. Bardziej znane z nich to:
1. Corriedale polski (dla odróżnienia od rasy macierzystej pisany też jako korideil)
2. Czarnogłówka (rasa mięsna, pochodząca z Niemiec, ale od dawna hodowana w Polsce)
3. BOM (białogłowa owca mięsna)
4. Owca fryzyjska (rasa mleczna, pochodzenia obcego, ale z tradycjami hodowli w Polsce)
5. Owca wielkopolska (zaliczana do PON)

Uwaga: powyższy podział jak najbardziej można kwestionować, bo granica między owcami długowełnistymi i krzyżówkowymi nie jest w granicie wykuta - niektóre rasy znajdują się na pograniczu tych dwóch typów.
Wyliczyłam tylko rasy najpopularniejsze, i mające pewne tradycje hodowli - brak tu np. młodych ras towarowych, oznaczanych tylko kodami.

A dlaczego wyliczyłam? Dlatego, że z punktu widzenia hobbisty czy rzemieślnika informacja "wełna z polskich owiec" nie jest żadną informacją. Wełnie z merynosa polskiego wciąż bliżej do merynosa argentyńskiego, niż do jakże polskiej wrzosówki!
Jako prządka, tkaczka czy filcowniczka jestem zainteresowana przede wszystkim tym, czy dana wełna pochodzi z owcy w typie merynosowym, krzyżówkowym, długowełnistym, czy może prymitywnym mieszanym.
Podobnie jako kucharka chcę wiedzieć, czy kupując wołowinę dostanę polędwicę, czy rosołowe z kością. A dopiero w drugim rzędzie mogę być zainteresowana, czy krowa chodziła po argentyńskiej pampie, czy po pastwisku pod Grójcem.

8 komentarzy:

  1. Bardzo pożyteczne informacje, przez przypadek trafiłam na Twojego bloga i już go dodaję do swojej listy. Pozdrawiam i dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja za to jestem od wielu lat fanką twoich wypowiedzi "owcologicznych" (jeszcze z frehy). Dzieki i za ten wpis ^__^

    OdpowiedzUsuń
  3. Owko, dopytam tylko: "Polska owca górska - nieco "utowarowiona" krzyżówka cakla podhalańskiego"... i? jakiej rasy jeszcze? Chyba coś w tekście zjadło

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za miłe słowa, to naprawdę daje "paliwo", żeby co i raz coś nowego na blog wrzucić :)

    Tesia - dodałam w tekście. Owca fryzyjska była głównie po to, by zwiększyć mleczność, cakiel siedmiogrodzki - masę ciała i wełny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie o owcach, ale może Cię zainteresuje: eksperymentalna obróbka lnu w Ribe http://ribevikingecenter.dk/media/10424/Flaxreport.pdf

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet "już zainteresowało" :)
      http://uowki.blogspot.com/2013/07/tani-len.html

      Usuń
  6. Dziękuję za tego posta - dodaję do zakładek, lub od razu zapisuję na dysku.
    Sama mam trochę czesanki na sprzedaż i oferuję ją jako: wełnę z owcy rodzimej. No ale niestety hodowca nie był w stanie mi powiedzieć jakiej rasy są jego owce. Przez wiele lat moja mama (a właściwie jej rodzice) mieli owce i też nie wie jaka to była rasa... zbiłam ją z tropu pytaniem i uzyskałam odpowiedź: no owca, normalna. Podobnie reaguje reszta rodziny. Historia się powtarza, gdy pyta się ludzi jakiej rasy mają świnie, krowy, kury i inne smoki. Przynajmniej co do kiejtrów wiadomo, że to kundle. Może podobnie reszta zwierzaków to też mieszańce. Ale nawet mój kot wzięty ze wsi u weterynarza dostał w rubryce rasa pięknie brzmiące określenie europejski krótkowłosy pręgowany :) pozdrawiam, Aśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aśka Kucharz - Ja jestem początkującym hodowcą owiec rasy wrzosówka. Rasowe, kupione z licencjonowanej hodowli, spełniające wymogi programu zachowania ras rodzimych, także na bank to są wrzosówki.
      Mam tylko kilka sztuk, ale za to wybrałam różnokolorowe dla urozmaicenia i tak mam:

      brunatne
      siwe
      grafitowosiwe

      Właśnie przymierzam się do ich strzyżenia :)
      W razie jakby kto chętny na runo z wrzosówek - zapraszam do kontaktu :)

      A, będę też miała sierść/futro/runo z koni i kóz, oraz włosie z koni, a także mam pióra od kur, indyczek, kaczek i perlicy :)
      Perlica ma obłędne piórka :)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.